Hej kochani ! Zmieniłam wystrój bloga :) Mam nadzieje, że się podoba :*
___________________________
- no wiesz, samochód mi się zepsuł.
- tak, a może pan Klaus miał wygodniejszy.
Wstałam i podeszłam pod drzwi, czekałam na nadejście Klausa.
- może niech się wszyscy dowiedzą co cię z nim łączy.
Podeszła do mnie i powiedziała to dość głośno aby dziewczyny
mogły to usłyszeć.
- dziewczyny uspokójcie się.
Podszedł do nas Klaus, wypuściłam głośno powietrze,
przewróciłam oczami i weszłam do Sali. Co ona sobie myśli? Dlaczego mi to robi?
Zajęłam miejsce wyciągnęłam notatnik i czekałam na rozpoczęcie wykładu.
Zacisnęłam ręce na krześle dosyć mocno tak, że zrobiły się lekkie wgniecenia. W
końcu do Sali wszedł Klaus, uśmiechnięty jak zawsze. Oczy mi zabłyszczały
uśmiech znalazł się na twarzy. Pierwotny zaczął swój wykład, robiłam notatki.
Po skończonym wykładzie, z uśmiechem wyszłam z Sali. Kolejne wykłady ciągnęły
mi się bardzo, dzień był senny. Po ostatnim długim wykładzie wyszłam z budynku,
padał lekki deszcz szłam powoli ponurymi ulicami Londynu. Włosy miałam mokre i
potargane, dosyć szybko znalazłam się w suchym mieszkaniu. Kurtkę odwiesiłam w
hollu, weszłam do kuchni wypiłam torebkę krwi. Usiadłam przed telewizorem i
zaczęłam oglądać jakiś nudny film, robiło się ciemno. Dziś miałam iść na
kolacje do Klausa, poszłam wziąć szybki prysznic, otuliłam się ręcznikiem.
Włosy wysuszyłam i starannie wyprostowałam, zrobiłam mocny makijaż. Długo
stałam przed szafą i wypatrywałam się w moje ubrania, wybrałam czarną, krótką
cekinową sukienkę z odsłoniętymi całymi plecami. Do sukienki dobrałam wysokie
czarne szpilki i kilka dodatków. Przeglądnęłam się w lustrze. Wyglądasz
ślicznie- odezwałam się sama do siebie. Zabrałam torebkę i płaszcz, wsiadłam do
taksówki. Kazałam się zawieź do Klausa, w samochodzie leciała cicho muzyka
jakieś stare lata osiemdziesiąte, oparłam głowę o szybę i patrzyłam na ulicę
Londynu. Po dziesięciu minutach drogi byłam na miejscu, wręczyłam mężczyźnie
odpowiedni banknot. Wysiadłam z samochodu i skierowałam się w stronę drzwi.
Zapukałam delikatnie i po chwili drzwi się otworzyły, stał w nich wyskoki
mężczyzna o zabawnej twarzy. Mężczyzna uśmiechał się, a ja stałam nieruchomo.
- przepraszam jest może Klaus.
Odezwałam się po chwili.
- jakie moje maniery, jestem Kol.
Mężczyzna wyciągnął dłoń w moją stronę, a ja podałam mu
swoją.
- O tak słynna Caroline, zapraszam Klaus powinien zaraz
wrócić.
Kol puścił mnie przodem, udałam się w stronę salonu. Czułam
wzrok Kola na sobie, pojawił się raz w moim rodzinnym mieście. Nie poznałam go
dobrze, pamiętam go jedynie z balu.
- czego się napijesz Caroline.
- obojętnie.
Usiadłam w fotelu i zaczęłam bawić się swoimi palcami.
- no więc co ty tutaj robisz.
- studiuje, mam lepsze pytanie co ty tutaj robisz?
Kol podał mi drinka i usiadł obok mnie.
Wzięłam mały łyk,
alkohol rozpalił moje gardło uśmiechnęłam się ponuro czekając na odpowiedź
Kola.
- przyjechałem odwiedzić brata, mieliśmy razem jechać do
Francji. Klaus powiedział, że coś go zatrzymało i nie może jechać… – zrobił małą
pauzę- … chyba wiem nawet co, a raczej kto.
- też się zdziwiłam, że go tutaj zastałam. Stare życie się
za mną ciągnie.
Przygryzłam lekko wargę, wtedy do domu wszedł Klaus. Wszedł
do salonu i był wyraźnie zdziwiony tym, że zobaczył mnie i Kola rozmawiających
ze sobą. Uśmiechnęłam się do ukochanego.
- witaj Klaus.
Odezwał się Kol i poszedł do kuchni.
- nie szkodzi, miałam towarzystwo.
- wynagrodzę ci to obiecuje.
Pocałował mnie delikatnie w policzek.
- chodźmy gdzieś na kolacje.
- czekajcie, nie idźcie nigdzie już zamówiłem chińszczyznę.
Stanął w drzwiach Kol i dalej popijał drinka.
Usiadłam z Klausem na kanapie, oparłam głowę na jego
ramieniu. Niklaus bawił się moimi włosami.
- Caroline słyszałem o twojej sprzeczce, z niejaką Nicole.
Usiadł obok nas Kol.
- Widzisz Kol, niestety- westchnęłam- chętnie urwałabym jej
głowę.
- To na co czekasz, na pewno jesteś od niej silniejsza.
Zaśmiał się cicho Kol.
- Braciszku ty nie miałbyś oporów.
Powiedział Klaus i poszedł otworzyć drzwi. Do salonu wszedł
mężczyzna z wózkiem pełnym jedzenia. Po chwili siedzieliśmy przy stole i
jedliśmy sushi,
rozmawialiśmy i żartowaliśmy. Kiedy skończyliśmy Klaus wziął
mnie za rękę i poszliśmy do jego sypialni. Zamknęłam drzwi podeszłam do
ukochanego, objęłam go.
- stęskniłam się za tobą.
Zamruczałam mu do ucha. Podziałało, mężczyzna objął moją
twarz i zatopił swoje usta w moich, były takie miękkie i słodkie. Przejechał
językiem po mojej wardze, otworzyłam usta i nasze języki zaczęły tańczyć. Po
długim pocałunku patrzyliśmy sobie w oczy, przejechałam palcem po jego torsie.
- mam dla ciebie niespodziankę kochana.
- słucham?
- jedziemy na małe wakacje, pojedziemy do Nowego Orleanu.
- fantastycznie!
Przytuliłam się mocno i pocałowałam go mocno.
- puk, puk.
Drzwi uchylił brat, wszedł do pokoju i położył się na łóżku
Klausa.
-Kol spadaj.
-nie, nie jadę z wami.
- nie ma mowy.
- jadę, mieliśmy razem jechać braciszku.
Wstał i położył rękę na ramieniu Klausa.
- Kol spadaj pogadamy jutro.
Mężczyzna wyszedł z pokoju gwiżdżąc pod nosem.
- to na czym skończyliśmy.
Pocałował mnie mocno i wplótł ręce w moje włosy, zaśmiałam
się cicho.
- idę pod prysznic.
Pocałowałam go przelotnie i poszłam do łazienki, zmyłam
makijaż. Rozczesałam włosy i wzięłam szybki prysznic. Założyłam za dużą
koszulkę Klausa, zeszłam na dół chciałam się napić.
Wzięłam sok i poszłam do sypialni. Pierwotny siedział na
łóżku, podeszłam i zakryłam mu oczy. Ściągną moje dłonie i posadził mnie na
swoje kolana.
- ślicznie wyglądasz.
- dziękuje. Chodźmy spać bo jestem zmęczona.
Wdrapałam się pod kołdrę, Klaus zrobił to samo. Przytuliłam
się mocno i zasnęłam w jego mocnych ramionach. Rano poczułam usta na moim
czole, otworzyłam oczy i przytuliłam się do ukochanego.
- dzień dobry skarbie.
*******************************************************************************
I jest kolejny :)
Zachęcam do komentowania :*
Zapukałam delikatnie i po chwili drzwi się otworzyły, stał w nich wyskoki mężczyzna o zabawnej twarzy. Mężczyzna uśmiechał się, a ja stałam nieruchomo.
Wzięłam mały łyk, alkohol rozpalił moje gardło uśmiechnęłam się ponuro czekając na odpowiedź Kola.
rozmawialiśmy i żartowaliśmy. Kiedy skończyliśmy Klaus wziął
mnie za rękę i poszliśmy do jego sypialni. Zamknęłam drzwi podeszłam do
ukochanego, objęłam go.
Cześć!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na NN, na Klaro ;)
"Witaj, Damonie. Nie pilnujesz swej Eleny? Nie wiadomo co Silas może chcieć zrobić z sobowtórem.. Na twoim miejscu siedziałbym przy niej.
- Pilnuj swojej Barbie, bo raz już ją zaatakowali, cudem odzyskała życie. Caroline jest taka naiwna, musisz ją jeszcze wiele nauczyć. Ale uważaj. - odchrząknął, przykładając pięść do ust. - .. uważaj żeby nie stała się taka, jak ty."
http://hate-is-the-beginning-tvd.blogspot.com/
Super.. Klaus & Caroline.. :D
OdpowiedzUsuńNo hejka właśnie przeczytałam twojego bloga i jestem pod wrażeniem talentu. Bardzo podoba mi się to, że nie ma błędów co daje dużego plusa :D. Po drugie Karoline awwww... No i Kol normalnie mega. Opowiadasz o moich ulubionych postaciach a więc na "dzień dobry" kocham to opowiadanie :*. No i czekam z niecierpliwością na nn.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Costa z http://milosci-pierwotnych-i-nie-tylko.blogspot.com/
Obiecuję informować o newsach z mojego bloga ale liczę na rewanż :D.
Rozdział bardzo mi się spodobał, tylko szkoda że taki krótki. :( Czekam na nowy. :*
OdpowiedzUsuńhttp://kobieta-ze-stali.blogspot.com/
Hej ;D wyglad swietny bardzo mi sie podoba !!! Zarowno jak i rozdzial <3 szkoda ze tak malo ;c pozdrawiam i czekam na nn. Thx za info uwielbiam cie normalnie ;P
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń